Dzień po awanturze w USA. Tusk: Niech nikt już nie udaje
Premier zamieścił wymowny wpis w mediach społecznościowych, w którym oskarżył przeciwników politycznych o realizowanie rosyjskich interesów. Szef rządu podkreślił, że właśnie z tego powodu najbliższe wybory prezydenckie będą miały tak wielkie znaczenie.
"Dziś staje się jasne, kto w Polsce chce realizować rosyjskie interesy. Z głupoty czy z wyrachowania – bez znaczenia. Dlatego stawka tych wyborów jest wysoka jak nigdy dotąd. I niech nikt już nie udaje, że tego nie widzi. Niepodległa Polska w silnej Europie albo Rosja. Twój wybór" – napisał Donald Tusk na portalu X.
Do jego wpisu krytycznie odniósł się Sebastian Kaleta, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. "Sojusz polsko-amerykański nazywa Pan wybieraniem Rosji? Jaki cel chce Pan osiągnąć? Wycofanie z Polski wojsk amerykańskich czego chcą Niemcy? Dziś staje się jasne, że Pan wszystko zrobi dla Niemiec, które po wywaleniu Amerykanów z Europy będą nami handlować z Rosją" – napisał Kaleta.
Echa awantury w Białym Domu
W piątek wieczorem doszło do awantury z udziałem Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, która zakończyła się zerwaniem rozmów i wyrzuceniem ukraińskiego prezydenta z Białego Domu. Podczas gdy europejscy przywódcy, dyplomaci i politycy solidaryzują się z Zełenskim i zapewniają, że będą dalej wspierać Ukrainę, Biały Dom oskarża Zełenskiego, że nie chce doprowadzić do pokoju.
– On [Zełenski – red.] nie chce dostrzec praktycznej rzeczywistości tej wojny. Ona trwa od lat, jego rodacy giną, a ludzie, którzy fundowali te wysiłki, Amerykanie, mają dość płacenia tych rachunków – powiedziała rzecznik Białego Domu Karoline Leavitt, cytowana przez stację BBC.
Biały Dom: Zełenski nie szanuje Amerykanów
Rzecznik Białego Domu podkreśliła, że "karty nie są po stronie Zełenskiego, lecz po stronie prezydenta Trumpa". Jednocześnie przekazała, że prezydent USA Trump chce zakończyć wojnę. – Nie wydaje się, by Zełenski też tego chciał – dodała. Jednocześnie zarzuciła prezydentowi Ukrainy, że nie szanuje Amerykanów.
Leavitt zapewniła jednak, że awantura z Zełenskim nie oznacza, że USA zacieśnią relacje z Rosją. – Prezydent zawsze jasno mówił, że obie strony muszą mówić po równo, by sprowadzić obie strony do stołu, by wynegocjować porozumienie – powiedziała, cytowana przez portal Washington Examiner.
Awantura w Białym Domu. Trump wyrzuca Zełenskiego
W piątek w Białym Domu odbyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J.D. Vance'a z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Tuż po rozpoczęciu rozmów w Gabinecie Owalnym, doszło do ostrej wymiany zdań, która przerodziła się w kłótnię.
– Igrasz życiem milionów ludzi, igrasz z III wojną światową – zwrócił się do Zełenskiego prezydent USA. Trump odniósł się także do konieczności podpisania umowy między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą w sprawie surowców mineralnych. – Albo podpisujemy umowę, albo się żegnamy – oświadczył stanowczo amerykański przywódca.
Biały Dom przekazał, że konferencja prasowa Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego została odwołana. Trump napisał na platformie społecznościowej Truth Social, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój" i że "nie uszanował" Stanów Zjednoczonych. Podkreślił też, że Zełenski "może wrócić, kiedy będzie gotowy na pokój".
Premier zamieścił swój wpis dzień po kłótni Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego.